Kiedy światło tak zstępujące z nieba, które swym blaskiem gęstwinę jesienna przenika to czuję jak serce moje tym blaskiem jest również ogrzane. Jak miło ogląda się obrazy takie które fotograf szczęśliwy był świadkiem naocznym i chwila ta wzniosła nastroiła go by zdjęcie uczynić tak piękne. W głębi widzę mostek drewniany, chybotliwy, rachitycznej budowy w cieniu schowany swym pięknem kusić pewnie musiał by na niego wstąpić. Wielce zdradliwe są konstrukcje takie, często przegniłe i dla wędrowca nieostrożnego skończyć się nieszczęściem mogą kiedy konstrukcja nadwątlona czasem w przepaść porwać może go przepastną. Tam w odmętach kipieli, kamieni i wody dokonać żywota może i pomocy żadnej oczekiwać będzie gdy chwil kilka zaledwie przed chwilą blaskiem światła słonecznego twarz ogrzewał jeszcze. Ale to gdybania tylko moje, bo fotograf szczęśliwie wrócił do domu, zdjęciem pięknym podzielił się z nami, na mostek chybotliwy wstępować nie zechciał, więc podobnych oczekiwać można.
Paradoksalnie w tym przypadku przepalenie nie przeszkadza, wręcz pokazuje eksplozję światła, która potem ładnie się układa się na drzewach, liściach. ..
A moim zdaniem...