Kiedyś chciałem zrobić nocne zdjęcie św. Mikołaja i poszedłem na Starówkę z aparacikiem kompaktowym. Zrobiłem zdjęcie. Potem pukałem się w głowę kiedy zobaczyłem (a właściwie nie) efekty. Zapomniałem, że czas naświetlania powinien wynosić około 12 sekund na czułości 200. Później robiłem na tym czasie widok z okna zimą, aparatem opartym o szybę. Zdjęcie wyszło z niesamowitym kilmatem.
Dlaczego? W nocy jest ciemno. Jedyne światło to te z reflektorów. Przyślę te zdjęcie robione przez okno, to zobaczysz jak wyszło. A tak zaraz od heretyków...
no dobra ale skąd te 12 sekund i czułość 200 !?!
a gdzie przysłona ? jak już jesteś taki kozak że piszesz o czasach otwarcia migawki to może napisz jak to obliczyłeś i czy w ogóle uwzględniłeś efekt Schwarzschilda?
a tak w ogóle to wszystkie zdjęcia nocne robisz na 12 sekund?
Kamilson wie co pisze, jesteś heretykiem.
Ps: kup sobie książkę pt: "Fotografia dla żółtodziobów"
A moim zdaniem jesteś niekulturalnym hamem. Jak się uważasz za lepszego od niego, do mogłeś mu napisać maila ze swoimi uwagami. Wszyscy wiemy, że obelgi to argumenty ludzi bez argumentów! Więc siedz cicho. BTW zdjęcie robione na statywie nocą przy 12 sekundach naświetlenia wychodzi dobrze. Ja fociłem ulicę nocą z czasem otwarcia ok 1min, wyszło bdb. Żegnam.
ksiazka "fotografia dla zoltodziobow" to mimo glupiego tytulu calkiem dobra ksiazka , co do przeslon.. moze mial obiektyw ze stala przeslana? a poza ty po co pisac na portelu jak to obliczyc... w sumie jak ma to obliczyc bez swiatlomierza?? tylko wyczucie
A moim zdaniem... (od najstarszych)