UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
Próby restrukturyzacji, unowocześniania lub zwiększania wydajności firm czasem wymagają zwolnień pracowników nieefektywnych, bądz po prostu redukcji zbyt dużej siły roboczej. Jeśli właściciel firmy chce podnieśc wydajnośc, lub ograniczyć koszta to czasem zwalnia ludzi...i Teraz tak - jeśli zwolni 10, 20 osób to reszta zachowuje swoje stanowiska pracy - jesli natomiast do akcji wkracza "s" czyli w elbląskim wydaniu p.Kozłowski - dzielnie broniący praw pracowników - to zakład albo upada , albo ogłasza likwidację. Ciekawe czy gdyby p. Kozłowski miał własną firmę i zapragnął nagle zwolnic kilkoro największych leni,kombinatowrów..albo nawet uczciwych, pracowitych i sumiennych podwładnych i gdyby wówacz przyszedł jakiś gośc"znikąd" i powiedziedział mu -"jesli zwolnisz tego albo tamtego to my zrobimy manifestacje, podamy Cie do sądu etc"..ciekawe czy p. K. wówaczs pokornie by przeprosił wszystkich kwalifikujacych sie do zwolnienia, i błagał o łaskę dalszego ich zatrudniania... Ale to nigdy się nie zdaży.Pan Kozłowski nigdy nie splami się stworzeniem choćby 1 miejsca pracy. Łatwiej jest awanturować się w czyichś zakładach niż założyć własny..prawda..?I jak mają go nie kochać Ci wszyscy związkowcy którzy wybierają go na druga kadencję? Przecież to ludzie widzący tylko koniec swojego i tylko swojego nosa - nie interesą nich nic poza nimi...na propozycję podzielnia sie pracą..zresztą - sami pamiętacie jak "S" zareagowała na ten pomysł...eehh..życie...
hulygan