UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
Każdy, kto chodził do gimnazjum wie, jaką presją psychiczną są te szkoły. Młodzież w tym okresie dojrzewa, w powietrzu ilość hormonów i feromonów sprawia, że zaczyna jej odbijać, stąd liczne akty przemocy i skandalicznego zachowania. Gdy były szkoły podstawowe 8-letnie, ten okres przebiegał spokojniej. Ilość chemii w powietrzu wydzielanej przez młode organizmy była w znacznie mniejszym stężeniu, bo i dojrzewającej młodzieży był mniejszy procent w skali szkoły. Do tego starsi musieli uważać na młodszych, by nic im się nie stało. Dziewczyny bardziej nastawiały się na opiekę nad młodszymi, niż latanie i popisywanie się przed chłopakami, chłopacy z kolei byli bardziej opamiętani, bo w śród młodszych było sporo "kapusiów", w tym młodszych członków rodziny. To są rzeczy, o których nikt nie wspomina, bo każdy wylicza tylko pieniądze, ale każdy nauczyciel "z powołania", który nauczał w okresie przed reformą i po niej ma porównanie - proszę takich popytać. Dojazdy? Brak kadry? Jakoś kilkanaście lat temu, przed reformą, nie było z tym problemów, to czemu mają być teraz? Nowe podręczniki? Przecież nowe podręczniki i tak są co roku.