UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
Szkoła nie jest czyś za czym przepadają dzieci, szczególnie w dzień pochmurny taki. Całą noc padało i dni kilka wcześniej. Był to czas jesieni, strasznej niepogody. Janek oraz Klementyna, siostra jego młodsza, do szkoły zmierzali drogą taką leśną. Nie było to łatwe i czasami trudne, lecz gdy stanęli za zakrętem drogi, przed kałuż rozlewem tu oto widocznym to się przerazili, smutek ich ogarnął oraz zniechęcenie. Już mieli zawracać i nie pójść do szkoły, kiedy pan dziedzic nadjechał w bryczce swojej lśniącej w dwa konie zaprzężone kare - "wsiadajcie, moje drogie dziatki ja was do szkoły zawiozę". I razem zniknęli za zakrętem drogi, nóg nie mocząc wcale. Nasz fotograf dzielny nie miał tego szczęścia, pozostał na drodze, przed kałuż rozlewem. Cóż mu pozostało, wykonał to zdjęcie i zawrócić musiał choć miał inne plany. .. ..