UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
Dzieki Joanno i Aborygenie za wyjasnienia. Coraz czesciej mam wrazenie, ze niezawislosc sedziowska przeksztalca sie w dowolnosc orzekania czyli poczucie bezkarnosci sedziego - braku odpowiedzialnosci za orzekane wyroki. Dotyczy to zreszta takze prokuratury. Ostatnio czytalem uzasadnienie do jednego z postanowien pewnej prokuratury, w ktorym napisano mniej wiecej cos takiego (cytuje z pamieci): "wprawdzie opisany przez oskarzona sposob rozumowania bedacy podstawa do podjetych przez nia dzialan wydaje sie na pierwszy rzut oka niewiarygodny, to jednak nie znaleziono wystarczajacych dowodow, by to obalic". Chodzilo o to, ze pewna babka wyludzila pozyczke od pewnego faceta i nie oddala mu forsy. Jedynym dowodem udzielenia pozyczki jest pokwitowanie odbioru pieniedzy zawierajace zobowiazanie pozyczkobiorcy do splacenia z zabezpieczeniem tej sumy poprzez zobowiazanie sie do ustanowienia stosownej hipoteki mieszkania. W prokuraturze pani stwierdzila jednak, ze wcale nie pozyczala pieniedzy od pana, tylko on jej dal te pieniadze, zeby ona nastepnie przekazala je innej pani. wiec ona byla tylko posrednikiem w przekazaniu pieniedzy. I to wlasnie zeznanie tak ocenil prokurator.
grajdołek