UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
Super miejsce. Rodzice kupowali warzywa i owoce wprost z wozów konnych z położonymi na ziemi dyszlami. Konie stały obok dyszlów i z worków przewieszonych przy ich końskie pyski smakowały owies. A ja na tym rynku (wstrętnej okolicy) buszowałem w budkach z zabawkami gdzie można było kupić korkowce, kapiszonowce, gwiazdę szeryfa, albo lusterko na rewersie którego była fotka Winnetou albo Elvisa Presleya tudzież załogi rudego z numerem 102.Do dziś pamiętam zapach opalonych kaczych, kurzych a nawet gołębich torsów (były też króliki). Z boku leżały elementy podrobów, które można było kupić oddzielnie. Pomimo braku norm unijnych które miały nastąpić dopiero za kilkadziesiąt lat nie było żadnych chorób, infekcji i chorób mimo nie stosowania chemicznych środków ochronnych. Co do wartości artystycznej fotki mam uwagi ale "bezimienny który wstydzi się swojego podpisu" niech nie pisze, że to "wstrętna okolica". Za pewne jego okolica jest bajeczna, a to miejsce jest RAJEM!!!!!