UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
Moi mili Ziomkowie - przewaliłem wiele tysięcy kilometrów po drogach Europy i Polski na rowerze i samochodem. Poniżej parę moich konstatacji – wynikających z tych doświadczeń. Ponieważ jesteśmy na początku właściwie wszystkiego, co jest związane z budowa tras rowerowych i powszechnej kultury jazdy, która umożliwi poruszanie się miedzy innymi rowerów i pieszych, po zatłoczonych ulicach miejskich, należy przyswoić sobie podstawowe zasady takiego ruchu, wywodzące się z doświadczeń generacji miejskich cyklistów na całym świecie: - ulice są pełne "morderców" w zepsutych samochodach, - kierowca, nawet, gdy na ciebie patrzy, to cię nie widzi, - pojazd wyjeżdżający z drogi podporządkowanej na pewno wyjedzie przed tobą na jezdnię, - im większy pojazd tym większe pierwszeństwo, - zza autobusu stojącego na przystanku na pewno wyjdzie kobieta w ciąży, będąca jedyną żywicielką 12 dzieci (masa daje poczucie bezpieczeństwa), - zza samochodu, którego kierowca uprzejmie udziela ci pierwszeństwa na skrzyżowaniu wyskoczy taki, któremu się spieszy i cię nie widzi, - z wyprzedającej ciężarówki będzie wisiał łańcuch z hakiem - na takie okazje przydaje się kask, - staruszka chwiejąca się na krawędzi chodnika pomiędzy zaparkowanymi samochodami zacznie przechodzić przez jezdnię w momencie, gdy nadjedziesz, - kałuża, przez którą właśnie przejeżdżasz okaże się otwartym włazem od burzowca i będzie sięgać do środka Ziemi, - pies spacerujący po chodniku rzuci się na ciebie, gdy będziesz zajęty rozwiązywaniem problemu wymijania zaparkowanego TIR-a i autobusu z przeciwka, - itd.............................. Można by to mnożyć w nieskończoność - ale jedno jest najważniejsze - świat jest dla ludzi a nie dla samochodów.
AborygenMiejscowy