UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
Drzewa, drzewa, drzewa. .. .. i nagle samochód !. .. .. huk, krzyk, płacz dzieci. .. .. samochód dachuje dzieci płaczą ja się cieszę, że je słyszę. Podnoszę córeczkę i widzę na niej krew. .. .. na szczęście to moja - ulga. .. .. synek lekko skaleczony. .. .. płacze. Szybko opuścić leżące na boku auto. .. .. córeczka synek. .. .. koś mi pomaga. .. .. wychodzę ja. .. .. dam radę. .. .. poza samochodem jakoś nie mogę utrzymać dziecka na rękach. .. .. cholernie bolą plecy. .. .. podchodzę do drugiego samochodu. .. .. kierowcy brak. .. .. jest ktoś na miejscu pasażera. .. .. szpital. .. i co z dziećmi. .. .. szok potworny. .. .. Od tego czasu minęło ponad 2 lata, - tylko to co ja czuję do dziś, to trudno opisać. Przecież nikt nie zginął, ani nie jest kaleką. Psychika siada okropnie, nawet dziś na wspomnienie tego wypadku czuję się okropnie. .. .. przeoczyłem tylko jeden znak pośród drzew i krzewów. .. .. Dziś to skrzyżowanie jest bez krzaków, i jest na prawdą czytelne. Pozostał tylko strach. A wy wszyscy wiecie co czuje ten chłopiec. .. ..
b-r