UWAGA!

[X]

Zgłaszanie opinii do moderacji

Ja urodziłam dwoje dzieci. Jedno na Żeromskiego (dr Pasieczny) (3 dni porodu. .. ! Dziecko podduszone. .. !). Lekarze mieli mnie gdzieś, pielęgniarki podobnie, bo dr Pasieczny tam nie pracuje. .. , sfałszowano wpis w ksiażeczce dziecka jak i na wypisie ze szpitala, przez 2 dni ze skurczami co 10 min nie chcieli mnie przyjać, a po paru godzinach od przyjecia musieli dziecko wręcz wyciągać bo tętno spało jak zwariowane! Dzis widać u dziecka powikłania porodowe! Po porodzie traktowali mnie podobnie, jak zło konieczne. Drugie dziecko rodzilam w Wojewodzkim (dr. Chlebowska) bez powikłań. Nie byla przy porodzie ale co chwile wpadała na moment po porodzie zaglądala tez do dziecka (nic za to jej nie płaciłam) a została po godzinach. Miałam wspaniałą położną. Nie bylam na szkole rodzenia, nie miałam porodu rodzinnego, a mimo wszystko położna udostępniła mi wanne, piłkę, proponowała rózne pozycje, instruowała jak i co zrobić by uśmierzyc ból i przyspieszyć poród, pocieszała i była ciągle przy mnie i dziecku. Owszem zastrzyków przeciwbólowych nie dają, ale położna stara się jak może uśmierzyć ból i przyspieszyć poród. Po porodzie, tylko jedna pielęgniarka na noworodkach wydawała sie byc zmęczona pracą, reszta też pomagała. O szpitalu wojskowym sie nie wypowiadam bo nie znam sytuacji. Polecam rodzić tam gdzie pracuje lekarz prowadzący. Nie musi być przy porodzie, ale wierzcie mi, ze to działa na personel. .. .Mój pierwszy poród (lekarz prowadzący i szpital), to była istna pomyłka.


Anuluj