UWAGA!

[X]

Zgłaszanie opinii do moderacji

Oczywiście pod względem skali nie porównuję Elbląga do Nowego Jorku:-) Ale po prostu można bez trudu znaleźć dużo miast o zbliżonej wielkości w krajach cieplejszych (np. Włochy) i zimniejszych (np. Szwecja), dalszych lub bliższych (tu ponownie zwracam uwagę na pozytywne zmiany w Malborku), gdzie istnieje taki pozytywny rejon miasta z deptakiem, kilkoma sklepami, jakimiś instytucjami (ratusz?), kawiarnią, restauracją, krzaczkami czy jakąś fontanną. To wcale nie jest anachronizm - nie wszystko da się przenieść do centrów handlowych (chyba że jest w Elblągu jakiś Kulczyk, który postawi tu Stary Browar z szerszą ofertą niż tylko handlowa). Wspomniany przeze mnie urbanista Jan Gehl nie odkrywa Ameryki zauważając, że ludzie lubią przebywać tam, gdzie można spotkać innych ludzi, przystanąć i pogapić się na nich. W Elblągu obecnie brakuje takich miejsc - a szkoda, bo choćby wielkość miasta (przez niektórych jak widzę uznawana za wadę) pozwala na w miarę swobodne poruszanie się po śródmieściu, bez korków typowych dla metropolii.

Łukasz23

Anuluj