UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
Otrzymałem w sprawie tego tekstu parę telefonów. Przyznaję, że mam z nim problem. Polega on jednak na tym, że wbrew niektórym komentarzom nie znajduję w nim żadnych kłamstw ani przeinaczeń. Są tylko fakty, które przyznaję, burzą nasze jednostronne postrzeganie tamtych lat. Sam pochodzę z rodziny, której część ucierpiała w hitlerowskich obozach koncentracyjnych, a część, jako robotnicy przymusowi, była świadkiem "wyzwalania " Gdańska. Wiedza o tym, że wojna niejedno ma oblicze była mi znana od dziecka. Oczywiście pan Słodownik przedstawia tylko jeden z aspektów historii Elbląga i zaledwie mały wycinek historii II wojny światowej. Zbrodnie nazistów dokonywane na narodzie polskim, a w jeszcze większym stopniu na rosyjskim to zupełnie inny temat, chociaż w artykule wspomina się wyraźnie, że postępowanie "wyzwolicieli" było wynikiem rewanżu. Zdaję sobie sprawę, że dla wielu powojennych pokoleń wychowanych na legendzie szlachetnych sołdatów z "Czterech pancernych" tego typu teksty mogą być szokujące. Według mnie są one jednak potrzebne. Pokazują jak głębokich spustoszeń dokonuje wojna w ludzkiej psychice i moralności po obu walczących stronach.
admin