UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
Zalew Wiślany ma ponad 800 km kw. powierzchni i 90 km długości. Jeśli przez kilka dni wieją silne wiatry zachodnie, wpychają wodę przez cieśninę pilawską z Bałtyku do Zalewu i jeśli potem zmienią kierunek na północny i północno-wschodni, całą tę masę wody pędzą 90 km do naszej wąskiej części ( tak było w 1983 roku ) – taka fala może zachować się jak tsunami, napotykając na opór spiętrza się. Jedyne, co nas może zabezpieczyć na sto procent przed ewentualną powodzią na skalę katastrofalną jest grobla w poprzek Zalewu Wiślanego np. od Tolkmicka do Krynicy Morskiej. Taki wał przez Zalew 8 km długości spowodowałby, że nie trzeba by było podwyższać setek kilometrów wałów na Żuławach po prawej stronie Wisły, a do tego mógłby dodatkowo pełnić funkcję drogi transportowej, turyści chętniej odwiedzaliby tereny Wysoczyzny Elbląskiej i sam Elbląg, można by tą drogą dostarczać gaz czy wodę, odprowadzać śmieci i ścieki z Mierzei, wzdłuż grobli można by postawić rząd wiatraków produkujących ekologicznie energię, a w samej grobli turbiny wykorzystujące energię pływów. Nie bez znaczenia może być też fakt, że taka droga po grobli stanowić będzie drogę ewakuacyjną w przypadku zagrożenia dużej skali na Mierzei jak np. pożar lasów czy niszczący, silny sztorm. Piasek do budowy wału można by pozyskać w dużej części przy kopaniu kanału przez Mierzeję. Te dwie inwestycje zabezpieczyłyby obszar Żuław i Mierzei Wiślanej i spowodowałyby rozkwit gospodarczy w oparciu o turystykę.
MaSer