UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
Ja rodziłam w Wojewódzkim. Prosiłam, żeby nie było asystentów. Oczywiście asystent odbierał poród, on też nacinał (z resztą nie w fazie skurczu) i szył (krzywo) czego skutki odczuwam do dziś. Wspomnę jeszcze, że zmuszono mnie do rodzenia na leżąco, o innej pozycji nawet nie chciano słyszeć. Prosiłam o poród rodzinny ale położono mnie na ogólnej sali. Męża nie chciano wpuścić, gdyż była to sala ogólna. Skończyło się porodem rodzinnym na ogólnej sali i z wielkim bólem nacięcia. Oczywiście nikt nie pokazał jak dziecko przewijać i karmić. Po wielkich problemach z olbrzymimi bolącymi piersiami z których nie leciał pokarm, niestety nie udało mi się karmić piersią. Wyszłam po 2 dobach, nadal mdlejąca po porodzie, z opuchniętymi nogami, nie umiejąca karmić, bo musiałam zwolnić miejsce innej rodzącej. Nigdy nie Szpital Wojewódzki - koszmar. Do dziś płakać i się chce na samą myśl. Nie mam stamtąd żadnego dobrego wspomnienia.
mami