UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
Zgadzam się z przedmówcą!ja również mam okropne wspomnienia z "przynależności"do Urzędu Pracy, a szczególnie do tych okropnych urzędniczek, które swoją postawą skutecznie zniechęcały osoby zarejestrowane w tymże urzędzie ( a może właśnie to było celem, aby zmniejszyć bezrobocie?) Kiedy się rejestrowałam, miałam na piśmie wyraźnie zaznaczone, o jaką pracę się ubiegam, ale jak to się później okazało, to nie ja, ale One (czyt. urzędniczki) miały decydujący głos. Mało tego..jest pewna pani, która ma za zadanie przybliżyć ofertę pracy,no to już graniczy z cudem, aby móc się czegoś dowiedzieć, gdyż owa pani, ma się nie wiem za kogo, bo najpierw trzeba czekać, aż skończy gadanie przez telefon(a zapewniam byłam świadkiem, że nie w sprawie urzędowej), następnie byłam wypraszana tonem kategorycznym, gdyż właśnie weszła koleżanka tejże pani, a gdy jakimś cudem mogłam wreszcie wejść i zapytać się o ofertę , byłam PRZESŁUCHIWANA tak, tak..czy na pewno należę do RUP-u, czy mam status , itp.itd..do diaska, w końcu przyszłam się zapytać o pracę, czy jest jeszcze aktualna?! znalazłam sobie pracę na własną rękę, jestem bardzo zadowolona, a jak spotykam kogoś, kto jeszcze ma do czynienia z tymi paniami, to serdecznie im współczuję, bo wiem co muszą przejść...upokorzenie, strach(bo, a nuż wcisną byle co, za marne grosze, a jak odmówisz, to stracisz status) A zwolnić połowę, a nie strajkować!! może wtedy zaczną szanować drugiego, bo poznają same smak bezrobocia...
niezadowolona