UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
Misja św. Wojciecha niezupełnie była taka pobożna jak się do dzisiaj utrzymuje. Wyruszył on tam z nadania Ottona III i jego, wtedy sojusznika, Bolesława Chrobrego. Polski władca udzielił misji wsparcia, w tym przydzielił im około 30 do 40 wojów. Nie znając miejscowego języka misja napotkała trudności, a zachowanie owych wojów dodatkowo ją utrudniało. W większości byli to zwykli łotrzykowie żądni łatwych łupów. Zajmowali się oni głównie rabunkiem tamtejszych osad i mordowaniem mieszkańców. Stąd uważano misję za łowców niewolników, bo wtedy handel nimi był istotnym źródłem dochodów Słowian. Spowodowało to wrogość miejscowych plemion tak, że Wojciech zwątpil w powodzenie misji i zamierzał ją zakończyć. Ostatni odpoczynek zorganizowano (dziś uważa się, że był to Św. Gaj pod Elblągiem) w świętym miejscu Prusów, w którym zakazany był pobyt obcych osób. W tym wierzeniu czyn taki był karany śmiercią. Miejscowi wojownicy napadli na śpiących i ich wymordowali. Nastąpiło to 23 kwietnia 997 roku. Według historycznych ustaleń zabójstwa Wojciecha dokonał miejscowy kapłan Sicco, który biskupa przebił włócznią, a następnie odcięto mu głowę. Wraz z Wojciechem zginął też jego przyrodni brat Radzimir oraz prezbiter Bogusza-Benedykt. Ciało biskupa po pertraktacjach z Prusami wykupił Boleslaw Chrobry i w 999 roku sprowadził je do Gniezna.
Misyjka