UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
Książkę czytałem i rozumiem zakrętkę autorki na punkcie tego miasta, bo czemu nie, ja lubię Czersk, ten koło Chojnic. W Kaliningradzie byłem, co prawda dość dawno, ale to co tam zastałem powodowało u mnie opad rąk i nóg. Byłem turystycznie, lecz oprócz koszmarnych osiedli z budką piwa na trawniku, katedry w remoncie, opuszczonego Domu Sowieta (koszmar nad koszmary ) i skorodowanych, na pół zatopionych statków i barek na Pregole w drodze do portu i grożącym śmiercią przejsć dla pieszych (zero reakcji na światła) nie zauważyłem tam nic atrakcyjnego. Chyba, że mamy na myśli cenę gorzały, która atrakcyjna była. Żal tego pięknego miasta Hanzy które teraz sowiety próbują reanimować koszmarnymi niby kamieniczkami nad rzeką.