UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
A dzieci w bidulach gniją niechciane, bo komuś się zachciało eksperymentów genetycznych... Już nie mówiąc o tym, że posiadanie "własnego" dziecka z in vitro to mrzonka. To zawsze jest dziecko jednego z partnerów + kogoś przypadkowego. A ja jednak wolałbym mieć potomka z kimś, kogo kocham i poślubiłem. Takie sytuacje, że "on może, ona może, ale razem jakoś nie mogą, więc muszą wesprzeć się probówką" to w najlepszym razie promil promila, a niektórzy się zachowują jakby to była norma.