UWAGA!

[X]

Zgłaszanie opinii do moderacji

Problem polega na tym, że niektórzy ludzie wszędzie muszą wjechać autem. Dosłownie wszędzie. Poza tym, nie są w stanie pogodzić się z faktem, że czasem trzeba zaparkować dalej i przejść z 200 metrów od parkingu. Im się marzy, żeby zrobić tuptup 2 metry od klatki schodowej do samochodu, a potem tuptup 2 metry od samochodu do kościoła. Innego rozwiązania nawet nie biorą pod uwagę. Przypominam, że przynależność do konkretnej parafii polega na tym, że masz swój kościół jak najbliżej miejsca zamieszkania. Zatem, w ogóle nie muszą przyjeżdżać autem do kościoła, bo mieszkają zaraz obok niego. Gdyby mieszkali na zawadzie albo na starym mieście, to byliby z innej parafii i też mieliby blisko do swoich kościołów. Wygląda na to, że niektórym spaliny zwyczajnie wsiąkły w mózgi, i tak niezbyt funkcjonalne. To, jak ludzie stali się wygodni i głupi, najlepiej widać na parkingach pod SP12 na Zajchowskiego (gdyby mogli, to by na schodach zaparkowali, tam się pod bramą szkoły przejść nie da) i w bażantarni (parking naprzeciw góry stoi pusty, a w lesie za polaną i przy muszli dziesiątki SUVów w dieslu. Skoro ci ludzie chcą potruchtać albo spacerować, to po co w ogóle z domu wyjeżdżają kopciuchem, zamiast zwyczajnie z domu wyjść, a nie wyjechać?). Durnota, lenistwo, wygodniactwo i spalinowe zapalenie mózgu!

Brum brum

Anuluj