UWAGA!

[X]

Zgłaszanie opinii do moderacji

W Polsce obowiązuje stara zasada: ważne, by niezależnie od tego na kogo głosujemy - zawsze rządzili ci sami. Podziały między ugrupowaniami to kwestia techniki politycznej, a nie różnic programowych. Specyfika ordynacji sprzyja tworzeniu dużych bloków wyborczych tylko w przypadku dużej przewagi jednej grupy nad pozostałymi, najlepiej przy dużym rozdrobnieniu głosów i w przypadku braku progu przez większą liczbę ugrupowań jest stworzenie kilku bloków, które odwołując się do wspólnych kwestii, ale różnie je artykułując mogłyby osobno zdobywać wyborców, a po wyborach stworzyć koalicję. Mit bezwarunkowej „premii d’Hondta” wynika ze skomplikowanej metody liczenia głosów, jak i panującym przesądem „lepi, co by się tak nie kłóciły, ino razem coś robiły!”. Więc korzysta się z d’Hondta. Pierwsza dostrzegła to liberalna opozycja. Wg badań najlepszy wynik to cała opozycja idąca oddzielnie. PiS widzi zagrożenia, robi więc ten sam manewr: zamiast jednej ZP - dwie listy. Jedna z twarzą Morawieckiego, zawierająca kompromisy w Brukseli, druga Ziobry kompromisy te krytykująca. Wybieramy partie niby opozycyjne które i tak, ,fundują, ,nam, za nasze, podobną kiełbasę wyborcza, której smak nijak sie ma do powyborczego dania głównego. Obojętnie która wygra to rządzą ci sami, według mechanizmu: opłaceni jedni i drudzy to i tak, ,nasi, ,wygrają. Może czas na inny wariant ? Może czas na idee P. Maciaka RDiP

Eltur

Anuluj