UWAGA!

[X]

Zgłaszanie opinii do moderacji

Zadziwiające jak powojenny Elbląg zachował w obiegowym nazewnictwie niemieckie naleciałości. Dzieciaki na "górkę" czyli na Wielką Górę Cudów latały, nie tylko na sanki, do momentu rozpoczęcia budowy "Świtowida", czyli do 1958 roku. W budynku przy Placu Słowiańskim dawny główny oddział PKO mieścił się tam gdzie był bank kredytowy, a przy Trybunalskiej w budynku, w którym mieściło się PZU przed wojną było tam Towarzystwo Ubezpieczeniowe. Natomiast jak tylko pamiętam elblążanie używali zawsze szlaucha, a nie jakiegoś tam węża ogrodowego czy też gumowego. Zresztą do dziś stary fachura używa hebla zamiast struga. Jeszcze teraz nasi mieszkańcy, nie tylko starszej daty, jeżdżą do Malborga, Fromborga czy Tolkemicka. Ot takie to i skojarzenia.

Miodkowy.

Anuluj