UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
ten temat to mnie naprawdę zmusił do zastanowienia...hmmm...powiem, że od razu kojarzę Czlowieka z Kobietą, bo jak inaczej można patrzeć na muzykę przez pryzmat czlowieka, - chyba tylko Czlowieka-Kobiety. Już nie jeden raz mówiłem i mówić będę - dokąd będę żył, że kobieta może być muzyką, natchnieniem, cierpieniem...może zasłonić cały świat. A czy instrumentem?...jaknajbardziej....instrumentem, z którego można wydobyć niebiańskie dźwięki. A czy patrząc z "tamtej" strony- kobiecej jest podobnie...?
egzegeta