UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
Żaden z szanownych komentujących nawet nie nie zauważył zasadniczego problemu tej sprawy. Tu nie chodzi o to czy ma być obwodnica czy nie, czy będzie wycinany las, czy PIS czy PO, czy ziemia jest płaska czy okrągła. Skarga dotyczyła bezczynności organu i Sąd miał to rozstrzygnąć. Nawet kwestia, czy żądana informacja jest informacją publiczną czy nie, jest sprawą wtórną; organ ma obowiązek udzielić informacji bądź też odmówić decyzją administracyjną. Magistrat nie zrobił ani jednego, ani drugiego, a Sąd wywiódł kuriozalną tezę, że "organ nie ma obowiązku wydawania decyzji o odmowie udzielania informacji". Sąd nie uzasadnił swojego stanowiska rażąco sprzecznego z Ustawą o dostępie do informacji publicznej, powołał się jedynie na orzeczenie IISA/Lu 507/02.Treść tego wyroku jest ogólnie dostępna i nie ma tam kompletnie nic, co by pozwalało uzasadnić takie twierdzenie. I to w tej sprawie jest najbardziej bulwersujące. Chociaż nie podzielam zdania Sądu, że żądana informacja nie jest informacją publiczną, jednak jest to kwestią oceny i Sąd mógł mieć taki pogląd, ale w kwestii bezczynności miał obowiązek orzec i to uzasadnić. Nawet jeżeli przyjąć, że żądana informacja nie była publiczna, to nie wystawienie decyzji odmownej jest niedopełnieniem obowiązków przez funkcjonariusza publicznego.
prawnikamator