UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
Bardzo dobre artykuły. Jest w Polsce dużo miast, które chwalą się swoim dziedzictwem przemysłowym, jednak wiele z tamtejszych zakładów powstało za PRLu zupełnie od zera po jakiejś decyzji politycznej, lub/i nie przetrwało następnie transformacji. Zakłady, które spełniły oba te warunki (czyli działały tylko za komuny) wydaje się, że miały rację bytu tylko w wypaczonych realiach PRLu - i w/g mnie nie ma z czego tu być dumnym. Takim przykładem jest np. Włocławek - do dziś niewiele pozostało tam z wielkich, komuszych inwestycji. W Elblągu mamy na szczęście odwrotnie - transformacja była udana, do tej pory to wszystko w miarę się kręci (ale jak w artykule- w tych czasach w europie w tej branży nie ma mowy już o tysiącach pracowników). Do tego był to odziedziczony przemysł zbudowany w prawdziwych, rynkowych realiach przez przedwojennych elblążan, a nie jakiś prezent od państwa z sufitu na gołym polu :) Kompletnie rozszabrowany przez ruskich, ale jednak gdyby nie te puste hale, to wiedząc jak lubiany był wtedy Elbląg przez władze, nic by tu nie powstało i dzisiaj pewnie bylibyśmy drugim NDG albo Braniewem.
laskipaa