UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
faktycznie w leclercu między stoiskami przechadzają się tzw. tajniacy,którzy w razie potrzeby wzywają komandora. a czy nie mógłby taki tajniak spacerować sobie w okolicach kas i w razie potrzeby kierować-oczywiście bardzo dyskretnie-klienta podejrzanego o coś tam, do jakiegoś pomieszczenia na zapleczu? czy muszą to robić umundurowani komandorzy? po co komu widowisko? nie każdy zatrzymany przez ochronę jest złodziejem i nie każdy musi narażać się na wstyd i spojrzenia setek klientów.
andy