UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
Przymus antykoronawirusowych szczepień od noworodka do trumny (RFN od zaszczepienia uzależnia dostęp do eutanazji)powoli staje się podwaliną nowej ideologii szczepionkowego fetyszu. Mamy dzięki niej powrócić do stanu powszechnej szczęśliwości, choć coraz więcej ludzi przyznaje, że morderczy wirus może się nam wymykać z obławy mutując raz po raz i dlatego musimy szczepić bez końca. Jest to o tyle dziwne, że obecna szczepionka została wymyślona dla katrupienia wirusów „dzikich”, a nie tych zmutowanych… Najwyraźniej jednak stara leninowska teza o przechodzeniu ilości w jakość ma tutaj nowe zastosowanie. Jeden zastrzyk, nie działa, daj dwa, nie działa, a to przy trzecim na pewno okiełznamy mutanta. Mam przy tym pytanie; w jakich odstępach czasu mam przyjmować dawki by zabezpieczyć się przed nową mutacją? Czy jeśli przyjmę trzecią w tym samym odstępie co drugą to będzie OK, czy też mam czekać aż dwie dawki zakonserwują mnie przez 6 miesięcy i dopiero wówczas przyjąć trzecią? Sławomir Mentzen poczynił celną obserwację, że będziemy musieli mieć wykupioną subskrypcję na szczepionkę, a ta subskrypcja nie tyle będzie gwarantowała nam zdrowie, co możliwość korzystania z resztki praw, które mieliśmy do tej pory za friko, czyli swobód rzekomo konstytucyjnie zagwarantowanych.