UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
Popieram szanownego przedmówcę. Trzydzieści trzy minuty spóźnienia, tłumaczone koniecznością spożycia posiłku zakrawa na kpinę i jest jawnym lekceważeniem elbląskiej publiczności. Przejawów tego lekceważenia, a może po prostu braku profesjonalizmu było zresztą więcej. Muzyk, który pretenduje do światowej extraklasy jazzu tłumaczący, że sprzęt żle działa bo jest droższy niż w NY to żenada. Panie Urbaniak - takie rzeczy się po prostu sprawdza przed koncertem, jak nie działa to jest okazja zmienić firmę czarterującą takie badziewie na coś, co nie buczy. Muzycy wybrali inną metodę - w przerwach miedzy utworami skręcali warczący "piecyk", tak żeby nie ranił zbytnio uszy słuchaczy, po czym jak tylko muzyka była w stanie zagłuszyć usterki sprzętu, bezbarwny skad inąd basista podkręcał go z nowu z głupim uśmieszkiem na twarzy. Co tam, prowincja to kupi. Czyżby panowie te same numery stosowali w NY i stąd ich wizyta za chlebem w naszym pięknym grodzie ?
dyzio
Na szczęście parę dobrych solówek Urbaniaka i Bullock'a osłodziło te kwachy. Na uznanie zasługuje udana implementacja motywów muzyki polskiej w jazzowych kawałkach Urbaniaka. Reszta zespołu, może poza perkusistą, nie warta wspomnienia. Występy Miki tłumaczę wyłącznie ślepą ojcowską miłością. Tej biednej dziewczynie najwidoczniej ktoś wmówił, że receptą na głos ala Ella F. są częste wizyty u McDonalda.