UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
Od wielu lat powtarzam wszystkim wokol, ze rozne "kombinacje, liczniki, podliczniki, to tylko pieniadze dla fabryki i fachowcow. Jak myslicie, jesli kazdy zuzywalby po jednym metrze szesciennym wody, to ile ten metr by kosztowal? Dokladnie tyle ile teraz srednio placi jedna rodzina w miescie. Przeciez koszt wydobycia i przesylu to ok. 10% w strukturze kosztow wodociagow, 80% to place, reszta to rozne inne wydatki zwiazane z firma a nie odbiorcami. Gdzies sie jeszcze podziewa amortyzacja, pewno jest wykazywana w kosztach i "przejadana", bo co wodociagi ze swojej kasy inwestuja? Prezenty dla "kolesi"?