UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
"Biorę plecaki i udaję się do dyrektora gimnazjum" - chyba kradnę plecaki, bo nie spodziewam się, by ów czytelnik miał prawo do zagarnięcia mienia, tudzież legitymowania uczniów (jak rozumiem miał dostęp w ten sposób do ich danych osobowych). Na miejscu rodziców pozwałbym go do sądu. A gdyby w plecaku była insulina albo inhalator dla dziecka? Cóż dyrektor może począć - naruszać prawa mu nie wolno (jak czytelnikowi), rozmowa sam na sam odpada (zaraz będzie, że molestował), a argumenty słowne - jak czytelnik zauważył - na nic się zdają. Viva wychowanie bezstresowe!
Sim