UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
W maju, gdy byliśmy w szczycie tzw. "pandemii"szukałam pomocy u lekarza rodzinnego dla mojego ciężko chorego ojca, który był po drugim wlewie chemii i bardzo źle się czuł. Człowiek leżący, nie mający w ogóle siły by się podnieść, wyczerpany dokumentnie, a "Pani doktor"powiedziała, że nie przyjdzie na wizytę domową, bo boi się koronawirusa. I kazała jechać na SOR.
Aleksandra_1