UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
Przesiadłem się z auta na rower kilka miesięcy temu i o prawdziwych ścieżkach rowerowych w mieście mogę powiedzieć jedno - nie istnieją. Zaczynają się i kończą w z d. .y wziętych miejscach, krzyżują bezsensownie z chodnikiem(np. ul. Nowowiejska)i przebiegaja tak ze pieszy oczekujac na zielone stoi na sciezce (plk. Dąbka). Brawa i order dla tego geniusza który to projektowal. Jazda ulicą to igranie ze śmiercia, unikam gdy tylko mam mozliwosc bo wiem jak to frustruje kierowcow gdy rowerzysta wlecze sie przed maska. Mijanka na centymetry to niezbyt fajny sposob na skok adrenaliny. O pieszych z pieskiem, paniach z bąbelkiem w wózeczku, smartfonowych zombie, zaparkowanych prostopadle hulajnogach z wypozyczalni czy autach (np tak jak dzis na teatralnej mistrz z golfa 4 NBR schowany pod drzewkiem)to mogłbym dlugie opowiadanie napisac. Wystarczy troche wzajemnego zrozumienia i nie obrzucanie sie blotem. Winnych szukac nalezy gdzie indziej, ktos to projektowal, za cos wzial kaske to rozliczyc za buble
KierowcaRoweru_czasem_i_pieszy