UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
Studiuję prawo zaocznie na Uniwerku Gdańskim - wszystko pięknie, dobre miejsca w rankingach, "duże nazwiska" itd, sęk jednak w tym, że wydziały tego typu to nic innego jak HURTOWNIE. To nie są najłatwiejsze studia a samo studiowanie ich w trybie zaocznym mija się chyba z celem: oto mamy studenta X roku prawa, który musi przyswoić sobie 50%, czasem nawet więcej materiału samemu w domu! Dlaczego? Bo materiału jest od cholery a zjazdów niewiele. >>> Oczywiście mogą się ze mną niezgodzić studenci dziennych - i ja to rozumiem, wcześniej studiowałem dziennie prawo na Uniwerku Warszawskim - fakt, że to jeszcze większa hurtownia ale czuć,i to mocno różnicę studiowania na dziennych i na zaocznych. Egzamin z danego przedmiotu wykładanego na s.dziennych wydaje się być dużo bardziej adekwatny niż na nieszczęsnych zaocznych. Rozwieje tu ewentualne wątpliwości - zaoczni nie mogą liczyć na sepcjalne względy na egzaminie, mało tego! To właśnie ci studenci stanowią niemałe źródło dochodu dla uczelni, więc nawet w interesie samego rektoratu jest oblać jakiś procent bo i tak wiadomo, że wrócą i zapłacą na nowo. >> Jeśi ktoś wybiera sie na Prawo - odradzam zaoczne, chyba że sytuacja go do tego zmusza lub jest fanem studiów korespondencyjnych...
Bekon