UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
Pieniądze na rewitalizację i ponowne uruchomienie kolei były do "podniesienia" już dobrych kilka lat temu. Gdy zarządzałem Ełcką Koleją Wąskotorową zastanawialiśmy się nad ponownym uruchomieniem trasy z Sypitek do Turowa. W związku z tym, że tereny te nie są atrakcyjne pod kątem turystycznym, samorządy zdecydowały się na zachowanie trasy z Ełku do Sypitek, czyli do końca jeziora Selment Wielki. I słusznie. W przypadku Kolei Nadzalewowej temat rewitalizacji został przespany i tyle w temacie. Były widocznie jak zwykle sprawy ważne i tzw. ważniejsze. Gdyby wziąć się za to kilka/naście lat temu, koszty byłyby o kilkadziesiąt procent niższe, ze względu na tańszą siłę roboczą. To co mamy teraz, to horror cenowy związany z bumem budowlanym. Koncepcja budowy drogi rowerowej w przypadku tak pięknej pod względem atrakcyjności turystycznej trasy jest jedynie tzw. protezą, która również nie będzie tania w realizacji. Czy radny wymieniony w artykule orientował się, czy i w jakiej wysokości projekt ten uzyskałby dofinansowanie zewnętrzne? Temat ten krążył już w środowisku odkąd pamiętam, czyli dobrych 5 lat wstecz. Czy dłużej, tego nie wiem, wcześniej w Elblągu nie mieszkałem. Być może warto przeczekać ciężkie czasy i odbudować to, co było takie piękne i do dziś wywołuje pozytywne wspomnienia wśród Elblążan i turystów?
Instruktor WOPR