UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
Byłem lata temu - jeszcze wtedy chyba w EOK-u, w kawiarni "Uśmiech" - na poetyckim wieczorze Krzysztofa Kolbergera, który recytował poezję i też chyba Baczyńskiego. Zmierzchało, w pewnym momencie zgasło światło i dość długo się nie zapalało. Pan Kolberger ani na chwilę nie przestał recytować, nastrój był niezwykły, pełen skupienia, wielka cisza i jegi donośny głos. Dopiero po wszystkim widać było, że nie był zadowolony, ale ani na moment nie przerwał, pełen profesjonalizm. Czapki z głów panowie, to trudny zawód, choć takie emocje dają nam tylko najlepsi...
tenten