UWAGA!
[X]Zgłaszanie opinii do moderacji
Nie mieszkam na Zatorzu, ale bywam, bo mam tam rodzinę. Napiszę do "przeciwników" wiaduktu. Przecież ta dzielnica była "odcięta" od miasta, bo kolej (PKP), która NIE jest zależna od władz miasta ma swoje procedury. Muszą zamykać szlabany na ileś tam minut przed przejazdem pociągu itp. Przeciwnicy chyba nie zdają sobie sprawy jakie korki sie tworzyły (o opóźnieniach komunikacji miejskiej nie wspomnę). A co z bezpieczeństwem mieszkańców? Karetki pogotowia, straż pożarna stojąca przed szlabanem? Zamiast ujadać zastanówcie się, czy w czasach kiedy przybywa samochodów taka inwestycja nie była potrzebna? Moim zdaniem była, i to od dawna. Mój wpis w żaden sposób nie jest "polityczny"; to głos rozsądku.
Elblazanka131313