UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
Szeba: chcialem troche zamieszac. Chodzi mi glownie o stosunek ludzi kosciola do osob pijacych. Kosciol nie prowadzi zadnej profilaktyki. Jezeli cokolwiek robi, to czynia to "pasjonaci" a nie wladze instytucjonalne.Nie zawsze tez ci pasjonaci maja zrozumienie wsrod przelozonych ,o poparciu dla ich dzialalnosci nie wspomne. Niby proboszcz kazdej parafii ustawia swego pelnomocnika w tej sprawie ale czesto ci mlodzi ludzie nie maja pojecia o temacie w jaki wchodza a kiedy juz pojawiaja sie pierwsze owoce ich pracy zazwyczaj sa przenoszeni na inna parafie.Nie musze chyba podkreslac jak wazne w pomaganiu w uzaleznieniu jest wzajemne zaufanie. Kiedy zyla jeszcze Dr Ola, bepe Sliwinski bywal na rekolekcjach trzezwosciowych, popieral Jej dzialalnosc ale dzis smiem twierdzic, ze czynil to kunktatorsko. W koncu to Dr Ola stoi za Hospicjum, Domem Samotnej Matki i jeszcze paroma sztandarowymi sukcesami tamtego okresu a dzis kiedy nadszedl czas rozliczen bepe sie od tego zdystansowal. A swoja droga jemu tez sie kontakt i to "roboczy" z ktoras z grup AA by sie przydal.Do Pana Krupskiego: Czlowiek uzalezniony ma chore cialo, rozum i dusze. I te wlasnie chore miejsca trzeba leczyc naraz. Zycze wiecej pokory i pogody ducha.
abstynent