Może jednak Schichau?

Może tym razem wzniesiemy się ponad wszelkie lęki magielniano-samoobronne i nazwiemy niewątpliwie znaczące przedsięwzięcie komunikacyjne (choć w zbyt mikrym wydaniu - rozmiar i skala przedsięwzięcia - a szkoda) tytułem wybitnej postaci elbląskiej historii. Niewątpliwie będzie to sprawdzian europejskości naszej małej społecznosci. A teraz, no miejmy nadzieje od czerwca będzie ich coraz więcej i z różną skalą trudności. Mam nadzieję, że nie da się już żyć protestując przeciwko wszystkim i wszystkiemu.

AborygenMiejscowy