UWAGA!

[X]

Komentuj korzystając ze swojego nicka. W tym celu Zaloguj się kontem portElu lub Facebooka
lub zarejestruj konto na portElu.
Anuluj

Czytając Wasze komentarze do mojego artykułu, nie mogłam się powstrzymać, żeby na niektóre z nich odpisać. I tak, po pierwsze: widać, że niektórzy z Was nie czytali uważnie artykułu. Nie wspomniałam ani razu, że byłam na SOR-ze! Na SOR przewożone są osoby po wypadkach, w stanie bardzo ciężkim, z zawałem serca itp. i dlatego tam NIE BYŁAM! Moje kroki skierowałam na tzw. pogotowie czyli punkt pomocy doraźnej, gdzie przyjmowani są ludzie z mniej poważnymi chorobami, np. grypą, przeziębieniem, anginą itp. Po drugie: (do mellechowicz) W moim artykule wyraźnie nie miałam pretensji o to, że przyjmowała młoda Pani Doktor, a o to, że została sama w tak trudnej sytuacji. Moim zdaniem jeden, niedoświadczony internista na dyżurze w czasie świąt to za mało jak na pogotowie w Szpitalu Wojewódzkim. Napisałam, że lekarka sobie nie radziła dlatego że brakowało jej doświadczenia i wiedzy. Sprawdzała dawki leków dla mnie, jak i innych pacjentów w komórce korzystając z odpowiedniej aplikacji, co zapewne wydłużało czas obsługi pacjentów. Uważam, że skoro planowo miało przyjmować dwóch internistów, to w podbramkowej sytuacji powinni przyjść z pomocą lekarze z oddziałów.