UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
SPSZOZ Szpital Miejski im. Jana Pawła II. Jestem zawiedziona i zła. W marcu rodziłam w tym szpitalu. Z powodu spadku tętna dziecka miałam robione cc. Podczas operacji lekarze rozmawiali o robieniu operacji na czas, kto szybciej!!! Po urodzeniu synka zabrano go ode mnie, mimo tego że urodził się zdrowy (10 apgar). Nic mi nie powiedziano, ani jaki jest jego stan, ani gdzie go zabierają. Pokazano mi go w przelocie (dosłownie 0,5 sekundy) po 3 prośbach - upomnieniach anestezjologa, który widział ze płaczę i się denerwuję!!! Czuję się tak jakby mi ukradziono pierwsze spotkanie z dzieckiem. O kontakcie skóra do skóry możecie zapomnieć, choć wiem że po cesarce też jest możliwe, jeśli dziecko jest zdrowe. Po porodzie wcale nie było lepiej. Wiadomo po cc często są problemy z karmieniem piersią. I oczywiście tak było w moim przypadku. Myślicie, że któraś położna mi pomogła? Otóż nie. Bardzo chciałam karmić piersią, ale niestety synek przez pierwszy tydzień był karmiony butelką. A jaką łaskę położne robiły kiedy przychodziło się do nich po butlę. O tym, że jestem wyrodną matką dowiedziałam się bardzo szybko. Naprawdę nie wiem czemu ten szpital ma taką dobrą opinię, skoro pracują w nim tacy ludzie. Całe szczęście po powrocie do domu wszystko zaczęło się układać:D Pozdrawiam wszystkie mamy.
zła