UWAGA!

[X]

Komentuj korzystając ze swojego nicka. W tym celu Zaloguj się kontem portElu lub Facebooka
lub zarejestruj konto na portElu.
Anuluj

Tak drewniana podłoga w sklepie! Pachniała trochę jak podkłady kolejowe. W pobliżu był sklep papierniczy w którym kupowałam cienką bibułkę i obrazki św. Mikołaja na wydmuszki. Po kościele w niedzielę można było kupić w otwartych przez 2 godziny "Delikatesach" lody kasate i wąchać zapach kawy. Mielono ją w ogromnym młynku. Sezon na lody rozpoczynał 1 maj. Kilka dni w cześniej w okolicach budek pachniało farbą. Wracając po pochodzie do domu kupowałam loda w każdej budce. Nie było rożków tylko dwa kawałki wafelka. A nad rzeczką w cukierni były niesamowite ciastka tortowe. Jeżeli chodzi o smaki z dzieciństwa to najbardziej pamiętam smak kiełbasy metki - była jedna - nie ma teraz takiej. Mile wspominam rajdy z grupą PTTK ''Delta" piękne znaczki mam do dzisiaj. Wspomnienia, wspomnienia - ale szczęsliwa jestem, że dane mi jest żyć także w dzisiejszej rzeczywistości.

wszystkopłynie