UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
Swego czasu kodeks karny przewidywał, że przedmiot będący narzędziem przestępstwa lub wykorzystany do popełnienia przestępstwa ulegał przepadkowi. Czy tak jest dzisiaj nie wiem, gdyż przepisy są zmieniane nie zawsze w celu poprawienia prawa, lecz czasami by wspomóc przestępców. Dzisiaj w TV pokazano reportaż o zabiciu dzieczynki przez pijanego kierowcę (stan opilstwa), którego uniewinniono. Skazano natomiast na cztery lata właściciela pojazdu za to, że dał pijanemu swój samochód do prowadzenia. Twórcom reportażu nie udało się uzyskać odpowiedzi na pytanie, jak to jest mozliwe, że kierowca został uniewinniony. Stwierdzono więc, że to samochód zabił dziewczynkę, nie pijany kierowca. Wracając do początku. Osobiście uważam, że sprawca zabójstwa na Grunwaldzkiej powinien stracić samochód, gdyż dokonał zabójstwa tym samochodem. Nie ma w tym czynie winy umyślnej i nie udowodni mu się też zamiaru, gdyż zamiaru takiego nie miał. Mimo wszystko jednak zabił. Nieumyślnie, lecz zabił. Natomiast pijany kierowca wsiadający do samochodu jest kimś, kto godzi się z możliwością dokonania zabójstwa na drodze lub okaleczenia innego użytkowsnika drogi. Dlaczego tych ludzi traktuje się o wiele łagodniej, niż pijanego wyrostka, który po wyjściu z imprezy nieumyślnie np. zabija człowieka? Zabójca to zabójca. Panie i Panowie sędziowie. Więcej serca dla ofiar i ich rodzin, a mniej dla przestępców.
OKO