UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
Po co komu jest wspólnota mieszkaniowa? Czy ktoś sobie pomyślał, jakie konsekwencje mają posunięcia nas starych cymbałów w ten niszczący nas układ, co doprowadził do zubożałego systemu, trudno jest żyć z konsekwencją swojego posunięcia i potem się przyznać, że zrobiłem źle?. Nikt z nas się nie przyznaje, że bycie we „wspólnocie spółdzielczej’, do jakiej cały czas się dąży i cały czas się ulepsza można powrócić na normalne tryby współpracy i zrozumienia lokatorów. Czy to trudno zrozumieć prawdę, że w masie jest siła, nie jestem komuchem, ale przeraża mnie świadomość o upadłości mojej spółdzielni, jest bliska? Włosy na głowie mi stają, jakie dochodzą mnie słuchy znajomych o kłopotach, i o fenomenach z jakmi się borykają nasze wspólnoty. Już teraz widzą zyski wielu innych pośredników, na których muszą wypłacać swoje subwencje. I jak już maja swoją wspólnotę to chcieliby, aby te wszystkie osoby, które ich do tego namówiły się wzięły za swoją pracę i pilnowały ich własności, bo są od tego jak mówi stare przysłowie „Pies jest od srania a wy od sprzątania” i nie policja ma ingerować, lecz zarządcy tych terenów a oni nic nie robią, a to oni powinni pilnować spokoju danego mienia właśnie ci lokatorzy pragną kultury, a nie jak szarańcza wypinająca się tyłkiem do ludzi, którzy zawierzyli systemowi pakowania ludzi w błoto.