UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
Co oni znowu przebudowują? Czy są bezdomnymi lub innym mginesem społecznyóźnim? Żyją na ulicy? I nikt ichjeszcze nie przejechał? A może stoją na chodniku i nikt ich jeszcze nie wygonił? Czy może są nienormalni i z domu nie wychodzą? Nie, przecież muszą wychodzić, skoro potrzebują drogi. Ale czy mieszkają od ulicy bez chodnika? Wiem, wychodzą z miejsca zamieszkania na drogę asfaltową od razu? Z każdego miejsca zabudowanego na Ziemi trzeba wejść na chodnik, żeby dojść do ulicy, nawet do parkingu, szanowni samochodziarze. A co z chodnikami? Ile osób w tym mieście chodzi więc chodnikiem, jedzie ulicą, a ile idzie chodnikiem i ulicą? Ile jest pieszych, a ile kierowców? Jak myślicie, kto przeważa? A kierowcy, nigdy nie idą na piechotę? A każdy z kierowców idzie zawsze najpierw chodnikiem i później chodnikiem. No chyba, że jacyś kierowcy mieszkają na parkingu w samochodzie i nigdy stamtąd nie wychodzą. Więc bardziej niż drogi, ulice, autostrady są potrzebne chodniki. Chyba że ktoś chce po klepisku iść zamiast chodnika i do samochodu, a póżniej znów po klepisku z samochodu. a piesi nie chcą iść cały czas po klepisku i niepotrzebny im samochód, a równy chodnik owszem. Do komunikacji miejskiej też trzeba dojść i z niej wyjść chodnikiem. A dlaczego od kilku lat widzę rozwalone chodniki i pięknie wytapetowane ulice? Jeszcze za mało tych pięknych ulic i rozwalonych chodników? A dlaczego nikt nic nie robi z chodnikami może mniej uczęszczanymi przez przechodniów?