UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
Nie chciałam się wypowiadać na ten temat, ale cóż chyba trzeba. Problem tak naprawdę nie leży ani w strojach i ich bogactwie ani w sposobie finansowania imprezy. Problemem też nie jest proszenie się o pomoc ani licytowanie znajomościami czy wysokością wkładu własnego do imprezy. Prawdziwym problemem jest to, że nie potrafimy rozmawiać i przyznać się zarówno do sukcesów jak i porażek. Jeszcze raz to podkreślę DIALOG to podstawa. Niestety, ale żeby zrobić taką imprezę trzeba wytworzyć klimat do współpracy. Im dłużej różni ludzie będą się licytować i walczyć o chwałę i splendor wielkiego organizatora nie będzie dobrze. Ludzie odtwarzający historię nie rekonstruują jej tylko konstruują (taka mała książeczka Topolskieo o historii). Zwyczajnie przestańmy się opluwać.
Pogezana