UWAGA!

[X]

Komentuj korzystając ze swojego nicka. W tym celu Zaloguj się kontem portElu lub Facebooka
lub zarejestruj konto na portElu.
Anuluj

Przeprowadziłem test na żywym organizmie. Na ul. Kościuszki wieczorem zauważyłem patrol Policjantów (2 osoby). Jak mnie zauważyli to niby się spłoszyłem i boczkiem... boczkiem za drzewko... a oni za mną... a ja w kierunku ul. Piechoty. Ale powolutku! Już są przy mnie... „Dobry wieczór, KMP w E-Gu... tra la la... dokumenty do kontroli poprosimy”. A ja niby do kieszeni... i chodu pod górę (ul. Kościuszki to dzielnica gdzie się wychowywałem, zakamarki, ciemności, zaułki. Ślepe ulice ale nie ślepe itd. Do mego testu idealne). Więc ja uciekam pod górę a oni za mną... wyścig jak Kusy z Sokołem za zającem biegli u Mickiewicza w „Panu Tadeuszu” i finał testu takowy. Nie krzyczeli „Stój bo strzelam”, kule nie świstały mi 5 cm od ucha, więc jak to? Czy można kulą ganiać za tym który się oddala nagle i nie mówi dowidzenia?

Andrzej