UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
Jeżeli rada składa się z kilkudziesięciu amatorów (czytaj wybitnych fachowców w innych dziedzinach) to cała zabawa polega na tym że kilkudziesięciu radnych jest robiona w trąbę przez kilkuset urzędników ,którzy do perfekcji opanowali robienie w "współpracę" z amatorami, którzy przez dwa lata uczą się prawa administracyjnego a przez dwa następne patrzą jak urwać cos dla siebie przed końcem kadencji .W międzyczasie zatwierdzają budżety, które są tak napisane by można w nich przestawić prawie każdą pozycje. Podnoszą oblizane (zdjęcie) ręce głosując „za” projektami ,których nikt nie jest wstanie zrealizować a na koniec udzielają absolutorium Zarządowi bo nie mają innego wyjścia, gdyż jeszcze coś musza sobie lub swoim firmom załatwić. Po czterech latach wszystko zaczyna się od początku. Mieszkańcom wydaje się że przez wybory rządzą miastem. CHYBA ŚNIĄ
de-bil