UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
Jest kilka przykładów w polskich miastach pokazujących jak można efektywnie dla budżetu miasta i efektownie dla mieszkańców zarządzać nową (biorąc średnią wieku w UM) dziedziną dziedziną jaką jest "reklama w mieście". Dobre ułożenie sobie współpracy z operatorami tablic reklamowych znajdujących się na terenie miasta oznacza regularne wpływy do kasy oraz wybór lokalizacji poprawiający ogólną estetykę miasta. W Elblągu nie istnieje a jest potrzebny SYSTEM IDENTYFIKACJI MIEJSKIEJ: ustandaryzowane oznaczenie dzielnic, ulic, najważniejszych budynków, urzędów itd. - zrobiła to Warszawa w 18 miesięcy a więc u Nas nie powinno zająć to więcej czasu niż 12 miesięcy. Miasto staje się czytelne dla mieszkańców, sprawne i łatwe w poruszaniu się dla turystów wreszcie powstaje wrażenie, że ktoś o tym pomyslał "z głową" i nie jest to zrobione przypadkowo. A dziś inaczej robi oznakowanie spółdzielnia mieszkaniowa nad Jarem, inaczej Sielanka, tablice wjazdowe do miasta są...hmm...sami Państwo widzicie...i do tego straszaki w postaci brudnych reklam. W ramy takiego systemu wpisuje się nośniki reklamowe...UM podpisuje duży kontrakt z kilkoma firmami plastycznymi zapewniając im zlecenia a Nam mieszkańcom wizualizację miasta na poziomie pozwalającym pochwalić się innym. Tu trzeba też pomyślec o zabytkach - Kraków szarpie się i wiesza na Sukiennicach tablice firm ubezpieczeniowych ale ma z tego duuuuuuużą kasę na odbudowę. My zabytków tej klasy nie mamy ale CZY MAMY jakiś pomysł na reklamy na Starym Mieście. Konkurs bez tego o czym powyżej jest zabawą. Tylko zabawą. Niczym więcej. No ale każda władza lubi się bawić...
Ryszard Ochódzki