UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
Czytam wszystko, co tu napisano. O tym, i o poprzednich wypadkach. Wspominam przypadki gdy jako rowerzysta zostałem zepchnięty do rowu przez jakieś tam samochody, z których już po fakcie byłem "częstowany" widokiem środkowego palca. Kilka razy miałem nawet więcej szczęścia, bo któryś z szybkich młodzieńców jedynie zaliczył "bingo" w mój łeb opróżnioną puszką. Jestem jednak optymistą i moją nadzieją jest pewna recepta na ten stan rzeczy. Marzę o radykalnym skróceniu kadencji "władców miasta", i w następstwie, robienie wyborów co rok, a da Bóg, że i co kwartał, bo przy każdej takiej okazji ta wspaniała rozsypująca się ścieżka rowerowa (oddzielająca rowerzystów od młodocianych samobójców i morderców) rośnie i rośnie, i sięga już nawet do Wileńskiej. Wybory wyborami, ale konkretną nadzieję na dalsze wydłużenie ścieżki budzi raczej lektura spisu nazwisk całkiem nowych, a prominentnych mieszkańców Krasnego Lasu. Samo zagrożenie obecnością "ludzi znaczących" w tych okolicach może skutkować tym, że funkcyjni stróżowie ładu i porządku na tej trasie będą częściej demonstrować swą nagle wzmożoną czujność (i oby nie zapominali o tym w piątkowe i sobotnie popołudnia). I w tym jest nadzieja tutejszych, którzy jeszcze jakoś dotąd przeżyli. (Stańczyk)