UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
Jestem "sprawcą" tego nieprawdziwego zdarzenia ,zostałem pomówiony prawda jest taka jaką każdy chce widzieć i czyta w artykule powyżej i innych mediach. To był wypadek ten kotek siedział na ramie samochodu(dostawczego) ja go nie widziałem a kiedy ruszyłem to on zeskoczył na wał i chyba wtedy doszło do potrącenia ale ja tego nie poczułem i odjechałem, a sadysta który to zgłaszał wziął tego kota wyciągnął grabiami spod drugiego samochodu pod który ten kot uciekł a następnie 3 dni trzymał go w gołębniku zamiast zawieść go do weterynarza . Ja dopiero na drugi dzień dowiedziałem się że miała miejsce taka sytuacja ,kiedy chciałem żeby dopuścił mnie do tego kotka to odmówił bo chciał go pokazać w poniedziałek policji ,czyli za dwa dni ,a w sobotę jeszcze jego syn ze straży miejskiej odgrażał mi się , tak że niech nie piszą że nie wiedział co ma robić z tym kotkiem (mając jednego syna w policji a drugiego w straży miejskiej)
pomówiony