UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
Anno 007... Co mówi zatroskana matka widząc swoją pociechę pijaną w sztok. To niemożliwe - przecież to jest dobre dziecko, ono brzydziłoby się wziąć alkohol do ust. To nic, że dzieciątko zieje gorzelnianym odorem. Zatroskana matka kładzie go do łóżka, chwyta za termometr, mierzy temperaturę, robi kompresy, głaszcze po czole, tuli, i zastanawia się skąd to przeziębienie. Kiedy dziecię puszcza pawia, zatroskana matka stawia diagnozę - grypa żołądkowa. To nic, że wciąż unosi się gorzelniany odór, przecież dzieciątko brzydzi się alkoholu, przecież ja go znam, jest takie porządne, a i pochodzi z dobrego domu. Kiedy nazajutrz pociecha przyznaje, że jednak to był alkohol, zatroskana matka obiecuje mu, że zrobi wszystko by ukarać tych, którzy mu to zrobili - zmusili do picia. I już chce dzwonić z pretensjami do innych rodziców, już lecieć do dyrektora by wyrzucił ich ze szkoły... Prawda jest taka, że dr M., to tylko wierzchołek góry lodowej, ktora rzuca cień na nasze miasto.
Szczerze ubawiony